Świat

Rio 2016: Holendrzy podbili Copacabanę!

Szymon Gagatek 2016-08-16 17:27

Po sukcesie Sharon van Rouwendaal w poniedziałkowym wyścigu kobiet na 10 km, rozgrywanym tuż przy Copacabanie, dziś zwycięstwo na maratońskim dystansie odniósł kolejny reprezentant Holandii, Ferry Weertman. Przedstawiciele tego kraju zapewnili sobie w ten sposób wyjątkowy dublet w rywalizacji na wodach otwartych na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro.

Wyścig mężczyzn rozpoczął się od szalonego ataku Jarroda Poorta. Australijczyk błyskawicznie wysforował się na prowadzenie i zaczął zyskiwać kolejne sekundy przewagi. Już po 2.5 km płynął prawie minutę przed resztą stawki, a na półmetku różnica pomiędzy nim i grupą pościgową wynosiła minutę i szesnaście sekund. W drugiej części dystansu zawodnik z Antypodów zaczął jednak słabnąć i na ostatnim okrążeniu został dopadnięty przez faworytów. Za swoją śmiałą próbę zapłacił dwudziestym pierwszym miejscem wśród dwudziestu trzech sklasyfikowanych zawodników.

Po "skasowaniu" ucieczki walka rozpoczęła się na nowo, a czołówkę próbował rozerwać Ferry Weertman. Holender narzucił tempo, które do samego końca był w stanie wytrzymać tylko Spiros Gianniotis z Grecji. Na finiszowych metrach to właśnie on wyszedł na prowadzenie i wydawało się, że sięgnie po złoto. Wtedy resztki sił zebrał w sobie wicemistrz świata. Ostatnim ruchem ręki wyprzedził swojego rywala i jako pierwszy dotknął ściany. Gianniotis musiał zadowolić się srebrem. Bardzo ciekawa była też walka o brąz. W identycznym czasie na metę wpadli Marc-Antoine Olivier z Francji, Zu Lijun z Chin oraz Jack Burnell z Wielkiej Brytanii. Po chwili okazało się, że minimalnie szybszy od dwóch pozostałych był reprezentant Trójkolorowych. Z kolei Brytyjczyk został zdyskwalifikowany za zbyt agresywną postawę, z czym nie mógł się pogodzić. W mediach wyraził swoją niezbyt przychylną opinię o arbitrach, twierdząc, że niszczą oni w ten sposób wielkie święto sportu.

Zwycięstwo Weertmana nawiązuje do pięknych początków holenderskiego pływania długodystansowego na igrzyskach. Pierwszym mistrzem olimpijskim w 2008 roku został bowiem Maarten van der Weijden. Po jego zwycięstwie świat obiegła niesamowita historia o tym, jak w 2001 roku zdiagnozowano u niego białaczkę. Po dwóch latach udało mu się pokonać chorobę, po czym wznowił treningi i stanął na szczycie rywalizacji w Pekinie.

Klasyfikacja 10 km mężczyzn:
1. Ferry Weertman (Holandia)   1:52:59.8
2. Spiros Gianniotis (Grecja)   1:52:59.8
3. Marc-Antoine Olivier (Francja)   1:53:02.0
4. Zu Lijun (Chiny)   1:53:02.0
5. Jordan Wilimovsky (USA)   1:53:03.2
6. Simone Ruffini (Włochy)   1:53:03.5
7. Federico Vanelli (Włochy)   1:53:03.9
8. Yasunari Hirai (Japonia)   1:53:04.6 

foto: G. Perottino/Deepbluemedia