Świat

Windsor 2016: Pierwszy krok wykonany

Szymon Gagatek 2016-12-08 19:22

Tomasz Polewka był jedynym reprezentantem Polski, który zaprezentował się w czwartkowej sesji eliminacyjnej mistrzostw świata na krótkim basenie w Windsorze. Zawodnik AZS AWF Katowice rozpoczął walkę o najwyższe lokaty w swojej koronnej konkurencji, 50 m stylem grzbietowym. Z awansem do półfinałów nie miał najmniejszych problemów.

Ubiegłoroczny mistrz Europy z Netanji zajął w swojej serii drugie miejsce, przegrywając minimalnie tylko z Miguelem Ortizem. Polak zanotował rezultat 23.50, Hiszpan był szybszy o trzy setne sekundy. Ostatecznie naszego reprezentanta wyprzedzili jeszcze czterej pływacy: Junya Koga z Japonii, Jeremy Stravius z Francji, Xu Jiayu z Chin oraz Paweł Sankowicz z Białorusi. Zaimponował zwłaszcza zawodnik z Kraju Kwitnącej Wiśni. Koga jako jedyny złamał barierę dwudziestu trzech sekund (22.93) i dał sygnał, że zamierza liczyć się w walce o złoto. Najlepsza szesnastka grzbiecistów zaprezentuje się w półfinałach dziś w nocy. Polewka wystąpi w pierwszym wyścigu, o godzinie 1:51 polskiego czasu.

Udany starty w sesji eliminacyjnej zaliczył triumfator tegorocznego Pucharu Świata, Władimir Morozow. Najpierw Rosjanin był najlepszy na 100 m stylem zmiennym. Rekordzista świata pokonał cztery długości basenu w 52.33 i wyprzedził o ćwierć sekundy niezwykle utalentowanego siedemnastolatka ze Stanów Zjednoczonych, Michaela Andrew. Kilkadziesiąt minut później nie miał sobie równych również na 50 m stylem dowolnym. Uzyskał czas 21.27 i mógł już zacząć zbierać siły na wieczorne półfinały. Zapewne odetchnął też z ulgą, gdy zorientował się, że w walce o złoto wśród sprinterów ubył mu najgroźniejszy konkurent. Dopiero dwudziestą drugą pozycję zajął bowiem Andrij Goworow. Ukrainiec, mający za sobą bardzo dobry sezon letni, niespodziewanie zanotował bardzo słaby wynik, gorszy o prawie dwie sekundy od swojego rekordu życiowego (22.81) i pożegnał się z dalszą rywalizacją.

Kolejny zapracowany wieczór ma przed sobą Katinka Hosszu. Węgierka w sesji finałowej zaprezentuje się w trzech konkurencjach. Oprócz startu w wyścigu medalowym na dystansie 800 m stylem dowolnym, do którego weszła już wczoraj, czeka ją także walka o podium na 200 m stylem grzbietowym i półfinały 100 m stylem zmiennym. Wśród grzbiecistek zajęła rano drugie miejsce, przegrywając tylko z Daryną Zewiną z Ukrainy (2:02.87 - 2:03.39). Obie w ostatnich tygodniach mierzyły się ze sobą w tej konkurencji aż dziewięciokrotnie podczas zawodów Pucharu Świata, a ich zmagania były bardzo zacięte. Pięć razy górą wyszła z niej reprezentantka naszych sąsiadów ze wschodu, czterokrotnie zwyciężała natomiast Żelazna Dama. W elimincjach 100 m stylem zmiennym Hosszu też była druga. Rekordzistka świata dała się wyprzedzić zmotywowanej wczorajszą porażką na 50 m stylem klasycznym Alii Atkinson. Jamajka uzyskała czas 58.47.

Poranna rywalizacja na 50 m stylem motylkowym pań była z kolei popisem Kelsi Worrell. Amerykanka pokonała dwie długości basenu w 24.94, ustanawiając nowy rekord Ameryki. Druga w klasyfikacji generalnej Silvia di Pietro z Włoch straciła do niej ponad cztery dziesiąte sekundy. Trzecia była Jeanette Ottesen z Danii. Większych niespodzianek nie było też na 200 m stylem klasycznym mężczyzn. Najszybszy okazał się rekordzista świata, Marco Koch. Niemiec zanotował wynik 2:03.69. Rezultatem poniżej dwóch minut i czterech sekund mógł się pochwalić jeszcze Andrew Willis z Wielkiej Brytanii (2:03.88).

Na zakończenie sesji eliminacyjnej aż trzydzieści jeden sztafet mieszanych przystąpiło do walki o osiem miejsce w finale na dystansie 4x50 m stylem zmiennym. Najlepiej poradzili sobie Amerykanie: Ali DeLoof, Cody Miller, Mathew Josa i Mallory Comerford. Reprezentanci USA uzyskali czas 1:38.82. Na kolejnych pozycjach uplasowali się Rosjanie, Brazylijczycy oraz Kanadyjczycy.