Polska

Czas na rekord Guinnessa w Zatoce Sportu!

Szymon Gagatek 2018-09-07 21:11

Już w ten weekend w Zatoce Sportu prawie 2000 chętnych zaatakuje rekord Guinnessa w kategorii "największa liczba osób, która przepłynie jedną długość basenu 25m w 24-godzinnej sztafecie". Przed rozpoczęciem wielkiego święta z okazji Światowego Dnia Marzyciela przeczytajcie rozmowę z Adamem Jerzykowskim - pomysłodawcą i organizatorem całego przedsięwzięcia.

Próba pobicia Rekordu Guinnessa już jutro. Przed Wami jeszcze dużo pracy organizacyjnej?

Oj tak. Rzuciliśmy się na bardzo głęboką wodę. To gigantyczne przedsięwzięcie, które łączy się także z mnóstwem atrakcji, dziejących się w Zatoce Sportu przy okazji. Ogrom całego eventu zrozumieją tylko osoby, które pojawią się na miejscu. Poprawienie rekordu Guinnessa też samo w sobie jest dużym wyzwaniem, między innymi ze względu na wymagania jakie stawia nam komisja. A my jesteśmy perfekcjonistami – ja i Agnieszka, która również odpowiada za to wydarzenie. Chcemy, żeby to było coś, czego nie zapomnimy.

Były jakieś wymagania ze strony komisji, które Cię zaskoczyły?

Przykładowo każde przepłynięcie 25 metrów musi mierzyć dwójka sędziów, używająca certyfikowanych stoperów. Dopiero z ich pomiarów wyciągana będzie średnia arytmetyczna, która zostanie wprowadzona na kartę danego zawodnika. Trzeba będzie to robić naprawdę sprawnie. Co więcej, mimo tego, że do komisji Guinnessa musimy dostarczyć 24-godzinny zapis wideo z dwóch kamer pokazujących basen, to i tak musimy mieć w sumie 8 świadków całego wydarzenia, pracujących w parach po 6 godzin. Muszą to być osoby wykonujące zawód zaufania publicznego (strażacy, policjanci itp.), które zobowiążą się do tego całkowicie charytatywnie.

Do startu zgłosiło się prawie 2000 osób. Udało się ich zachęcić.

Na liście startowej jest dokładnie 1928 osób, a ludzie cały czas dzwonią i pytają, czy nie można się dopisać - bo zapomnieli, bo im to umknęło. Gdybyśmy prowadzili zapisy na miejscu, to myślę, że spokojnie dobilibyśmy do 2,5 tysiąca osób. Cała machina promocyjna dobrze zafunkcjonowała, nawet mnie to zszokowało. 

Tak jak wspominałeś, to przedsięwzięcie wiąże się z wieloma atrakcjami dziejącymi się na terenie całego obiektu.

Sam fakt, że reprezentanci Polski będą uczyli pływać dzieciaki i dorosłych jest dla mnie wyjątkowy. Gdzie indziej miałoby się odbyć takie wydarzenie? 

Kiedy zrodził się w Twojej głowie ten pomysł?

Wystartowaliśmy w październiku 2017 roku. Wtedy zrozumiałem, że chcę robić rzeczy wielkie, ale już nie tylko z mojej perspektywy. Moje ubiegłoroczne 40 km wpław przez mazurskie jeziora to już nawet na profesjonalnym poziomie nie są żarty, ale dla ludzi niezainteresowanych pływaniem to jest ciężko wytłumaczalne, to abstrakcja. Mogą się temu przyglądać, ale nie angażują się w to emocjonalnie. Trzymają kciuki, ale nie są uczestnikami. A przez tą akcję odwołuję się marzeń, które są tu wspólnym mianownikiem dla wszystkich. Dajemy ludziom - niezależnie od wieku, wykształcenia, umiejętności – możliwość, żeby zrobili coś, o czym pewnie nawet nie marzyli. Większość raczej nie pomyślałaby o sobie, jako o potencjalnych rekordzistach Guinnessa. Celem jest przekazanie pozytywnego kopa i odrobiny pewności siebie, że można robić rzeczy wielkie. Mam nadzieję, że ludzi będzie to cieszyć i okażą nam też zrozumienie.

A przy tym wszystkim uczestnicy zrobią coś dobrego i wspomogą Waszą fundację. To chyba też dodatkowa motywacja.

To daje mnóstwo energii. Czuję, że sprawdzam się w inspirowaniu ludzi i robieniu rzeczy wielkich, które obiektywnie są też dobre dla innych. Pakuję w to całe swoje serce. Chcę już zobaczyć jak to ruszy i jak będzie przebiegać. Jestem też ciekaw reakcji ludzi, bo myślę, że wielu z nich nie zdaje sobie sprawy jak szerokie będzie to wydarzenie. W naszym zespole jest dużo dobrej energii i wierzymy, że co od siebie dajesz, to do ciebie wróci. Widzę, że wielu ludzi to szanuje.

Zapisy już zakończone, ale to nie znaczy, że do Zatoki Sportu nie można zajrzeć w trakcie weekendu, prawda?

Oczywiście, nie robimy tego tylko dla pływaków. To ma być wydarzenie dla absolutnie wszystkich. Każdy może tam do Zatoki Sportu i mieć frajdę. Po prostu.

Podobno oprócz reprezentantów Polski będzie można też spotkać inne znane postaci.

I to nie tylko ze świata sportu, ale nawet mediów. Na przykład w niedzielę rano konferansjerką zajmie się Paulina Drażba, która kiedyś prowadziła „Pytanie na Śniadanie”, a teraz pracuje w Polsacie.

Pozostaje tylko trzymać kciuki, żeby wszystko w trakcie całego weekendu przebiegło po Waszej myśli!

Światowym Dniem Marzyciela w Zatoce Sportu zainteresowało się wiele gigantycznych przedsiębiorstw, znajdujących się wśród 500 największych firm w Polsce, które temu projektowi zaufały. Czuję się trochę tak, jak kilka lat temu przed pierwszym przepłynięciem Zatoki Puckiej. Wiem, że kiedy dobrze pójdzie, to otwiera się wiele drzwi, ale jak zaliczysz wtopę, to już ciężko się z tego wygrzebać. Przede wszystkim cieszę się, że daję ludziom frajdę, przy okazji niektórym pomagam, może niektórych też frustruję. Tak jak co roku przy Swim For A Dream złożyłem sobie pewną obietnicę. Do tej pory były to dla mnie sportowe wyzwania, teraz chcę doprowadzić do końca to wydarzenie. Kiedyś 50Cent miał „Get rich or die tryin’”, teraz ja mam „Make the event or die tryin’”. (śmiech)