Wywiady

Piotr Gęgotek: Wszyscy są gotowi do walki

Szymon Gagatek 2016-05-16 01:55

Już w poniedziałek rano nasi pływacy przystąpią do walki o kwalifikacje olimpijskie podczas mistrzostw Europy w Londynie. Jakie są nastroje w naszej ekipie, jak tworzy się świetną reprezentacyjną atmosferę i dlaczego w stolicy Wielkiej Brytanii nie ma jeszcze Konrada Czerniaka? Na wszystkie te pytania odpowiadzi udzielił nam trener koordynator polskiej kadry, Piotr Gęgotek.

Partnerem relacji z mistrzostw Europy w Londynie jest Małopolski Okręgowy Związek Pływacki.

Jak wyglądają nastroje w reprezentacji przed pierwszym dniem mistrzostw Europy?

Wszyscy zadowoleni, uśmiechnięci. Na szczęście w tym momencie nie mamy w kadrze żadnych kontuzji, żadnych chorób. Mam nadzieję, że zostanie tak już do końca. Wszyscy są gotowi do walki, wiedzą po co tu przyjechali - po minima, szybkie pływanie, życiówki. Najważniejszym celem tych zawodów są przede wszystkim kwalifikacje olimpijskie, nie medale.

Nasi pływacy pojawili się w Londynie już niemal w komplecie, brakuje tylko Konrada Czerniaka. Dlaczego nie ma go jeszcze na miejscu?

Konrad przyjedzie na ostatnie trzy dni zawodów. Tak ma ułożony plan, jest teraz w ciężkim treningu. Ma już kwalifikację, więc pojawi się tutaj, żeby się sprawdzić. 

Dwie sztafety pań: 4x200 m stylem dowolnym i 4x100 m stylem zmiennym wciąż liczą się w walce o miejsce na Igrzyskach. Obie wystartują na mistrzostwach i zaprezentują się tutaj w najsilniejszych składach.

Tak, obie sztafety kobiece, popłyną w składach, które zostały wyłonione podczas mistrzostw Polski w Lublinie. Liczymy na te dziewczyny. Jest wiele niewiadomych, ale wiem, że wszystkie przepracowały okres przygotowawczy i na pewno będą się liczyć w walce o kwalifikację. Nie będzie to jednak łatwe, bo zostało już niewiele miejsc.

Przed Londynem powtórzona została sytuacja sprzed Kazania, czyli większość kadrowiczów znów szykowała się jeżdżąc wspólnie na obozy przygotowawcze. Tym razem także z wyjazdem zagranicznym. Jest Pan zadowolony z przebiegu tych zgrupowań?

Tak. Już na pierwszym zgrupowaniu wszyscy zawodnicy wyglądali lepiej niż na tym samym etapie w ubiegłym roku. Jeżeli chodzi o liczbę zgrupowań, to było tylko jedno więcej niż ostatnio, plan też był bardzo podobny do tego z 2015 roku. Nawet start kontrolny w Skandynawii miał miejsce w tym samym terminie co rok temu. Fakt, mieliśmy obóz zagraniczny, ale poprzednio dokładnie o tej samej porze odbywało się zgrupowanie w Ostrowcu. Dlaczego akurat tam? To był styczeń i miałem wtedy jedynie dwa tygodnie na ewentualne przygotowanie dalszego wyjazdu, łącznie z biletami itd. Nie było to możliwe. A Fuerta? Mogliśmy złapać trochę słońca, mieliśmy otwarty basen, dłuższy dzień, inne środowisko - to zdało egzamin. Nie pojechaliśmy tam jednak na zabawę, nie był to też krótki obóz. Chcieliśmy zrobić porządną bazę, byliśmy tam niecałe dwa i pół tygodnia.

Dużo pracy trzeba włożyć w stworzenie takiej atmosfery w naszym zespole?

Atmosferę wyrabialiśmy sobie na treningach. My jako trenerzy i sztab, który był na niecce, razem z fizjoterapeutami, pomagaliśmy i nakierowywaliśmy, by to wszystko wychodziło od zawodników. I tak rzeczywiście było, bo później my mieliśmy już tylko rolę wspierającą. To zawodnicy - liderzy naszej kadry, z Kacprem Majchrzakiem na czele - nadawali ton drużynie.

Oprócz coraz lepszej atmosfery, w reprezentacji widoczna jest też coraz większa rywalizacja. Da się zauważyć, że ona rzeczywiście nakręca zawodników?

Oj tak. I miejmy nadzieję, że ta rywalizacja przełoży się także na coraz lepsze wyniki. Trzeba teraz naprawdę szybko pływać w Polsce, by w ogóle pojechać na zawody międzynarodowe, co bardzo nas cieszy oczywiście. Mam nadzieję, że pociągną oni za sobą również młodszych zawodników.