Polska

Karnet do talentu – sylwetka Juliusza Gosienieckiego

Paulina Lach 2015-06-08 19:50

W cyklu, w którym prezentujemy juniorów, którzy uzyskali minima na pierwsze w historii Igrzyska Europejskie w Baku, nadeszła kolej na następnego zawodnika. Tym razem pod lupe trafił 17-letni pływak wywodzący się z Leszna - Juliusz Gosieniecki, który w stolicy Azerbejdżanu wystartuje wraz z Michałem Brzusiem, Michałem Chudym i Pawłem Sendykiem w sztafecie 4x100m stylem dowolnym.

Historia przygody Julka z pływaniem zaczęła się od ciekawego prezentu urodzinowego, który dostał od babci, a mianowicie karnetu na basen. Po wykorzystaniu wszystkich godzin okazało się, że w klasach 1-3 będzie on objęty programem, który zakładał że dzieci właśnie z tych klas będą miały regularnie prowadzone zajęcia na basenie przez dwie godziny w tygodniu. Na jednych z zawodów, które rozgrywane były co pół roku, Julek dostał zaproszenie do klasy pływackiej, z którego skorzystał. Pływanie sprawiało mu frajdę, więc postanowił spróbować. Pobijał własne rekordy życiowe, co motywowało go do ciężkiej pracy.

Przez większą część pływackiego życia ten 17-latek trenował pod okiem pana Krzysztofa Kozłowskiego. W liceum przyszła pora na zmiany i do dziś szkoleniowcem Julka jest pan Marek Grelewicz. Przez 8 lat zawodnik z klubu Akwawit Leszno zdobył 9 medali rocznikowych mistrzostw kraju: 1 złoty, 2 srebrne oraz 6 brązowych. Po bardzo udanym występie podczas ubiegłorocznych zimowych mistrzostw Polski 16-latków, dostał powołanie na wielomecz, który odbywał się na Cyprze. Było to dla niego bardzo duże wyróżnienie, zważając na to, że po raz pierwszy mógł reprezentować kraj na takim wyjeździe. Igrzyska Europejskie będą drugą imprezą międzynarodową, na której wystąpi. Na szczęście na swojej dotychczasowej sportowej drodze nie napotkał większych przeszkód, omijały go kontuzje, a dzięki wsparciu swoich rodziców mógł osiągnąć aż tyle.

Jaki jest Twój cel na Igrzyska Europejski w Baku?
- Chcę dać z siebie wszystko i wypaść najlepiej jak mogę.

Motto Juliusza to: Niemożliwe nie istnieje, jest tylko "nie chce mi się" - bo ból jest chwilowy, a chwała wieczna.

A na koniec pozdrowienia: - Chciałbym pozdrowić wszystkich znajomych, przyjaciół oraz kolegów z klubu i podziękować im za wiarę i motywację.

Już jutro kolejny artykuł, tym razem bohaterem będzie jeden z zawodników klubu MKP Szczecin. Na kogo padnie tym razem? Przekonacie się we wtorek wieczorem. Pozostało już tylko 16 dni do startu naszych zawodników na Igrzyskach Europejskich w Baku!