Wywiady

Bohaterowie 2014: Wywiad z Trenerem Roku, Przemysławem Ptaszyńskim

Marcin Ryszka 2015-01-24 16:49

Trener Unii Oświęcim, Przemysław Ptaszyński, został przez Was wybrany Trenerem Roku 2014 w naszym plebiscycie. Na szkoleniowca, który w ostatnich miesiącach doprowadził do wielkich sukcesów Wojciecha Wojdaka, zagłosowało 53% biorących udział w zabawie. Oto obszerny wywiad ze zwycięzcą, z którego dowiecie się między innymi do czego trener Ptaszyński namawia Pawła Korzeniowskiego!

Trenerze, serdecznie gratuluję zwycięstwa w naszym plebiscycie. Czy taki sukces w trenera codziennej pracy jest czymś ważnym?

Przede wszystkim bardzo dziękuję za samą nominację. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się wygrać. To na pewno zasługa Wojtka Wojdaka, bez jego sukcesów nie brałbym udziału w takim konkursie. Takie zwycięstwa motywują do pracy. W tym sezonie jest wiele ważnych imprez. Moi zawodnicy, jak Wojtek czy Michał Poprawa, na pewno mają potencjał, żeby wystąpić np. na mistrzostwach świata i będziemy robić wszystko, żeby zawodnicy z oświęcimskiego teamu nadal spisywali się tak dobrze.

Nim przejdziemy do dalszych pytań, chciałbym poprosić, żeby trener opowiedział kilka słów o sobie, żeby nasi czytelnicy mogli jak najlepiej poznać pierwszego trenera Pawła Korzeniowskiego i twórcę sukcesów Wojciecha Wojdaka.

Swoją przygodę zacząłem tak jak większość trenerów. Trenowałem pływanie w szkole sportowej w Oświęcimiu. Później poszedłem na studia na krakowską AWF i będąc jeszcze na pierwszym roku łączyłem naukę ze sportem. Po studiach zostałem zatrudniony w Szkole Podstawowej nr 8 w Oświęcimiu. W pierwszym roczniku, którym się opiekowałem spotkałem takiego chudego, niepozornego Pawła Korzeniowskiego. Tak to wszystko się zaczęło. Prowadziłem Pawła aż do ósmej klasy. Po drodze zdobywał on pierwsze medale. Później trafił do liceum i tak to wszystko wystartowało. 

Czy ma trener kontakt z Pawłem?

Tak, oczywiście. Normalnie rozmawiamy. Nawet w 2013 roku trenowaliśmy razem. Przyjechał i ćwiczył razem z Michałem Poprawą. Także ciągle utrzymujemy kontakt i jestem z niego bardzo dumny. Ma już 30 lat i pokazuję, że to wcale nie jest zaporowy wiek dla pływaka i nadal można być na szczycie.

Co myśli trener o tym, że Paweł przechodzi już powoli w stronę sprintów?

Rozmawiałem z nim na ten temat. Powtarza, że jest już zmęczony pływaniem tej dwusetki. Każdy, kto miał okazję trenować pływanie, wie, jaki to ciężki i wymagający dystans. Ale ja ciągle namawiam go, żeby został właśnie przy swojej koronnej konkurencji, w której miał takie sukcesy. Poprawił szybkość, wiadomo, ale Korzeniowski to typ wytrzymałościowca. Ja mam oczywiście nadzieję, że Paweł zmieni swoją decyzję i da nam wszystkim jeszcze wiele radości swoimi startami na 200m delfinem.

Co trener uważa za swój największy sukces zawodowy?

Oczywiście cieszą mnie sukcesy wszystkich moich zawodników. Serce się raduje, gdy odnoszą oni takie sukcesy jak Korzeń i można ich oglądać, gdy zdobywają medale mistrzostw świata czy Europy. Michał Poprawa zaliczył już udział w MŚ na długiej i na krótkiej pływalni. Dzięki takim zawodnikom chce się pracować. Teraz do tych sukcesów dołączyły osiągnięcia Wojtka. Ledwo zdobył tytuł mistrza Polski w Olsztynie, później były dwa medale na mistrzostwach Europy juniorów, wielka wyprawa do Chin na młodzieżowe Igrzyska i tam bardzo dobre występy. Zwieńczeniem tych sukcesów były starty na Zimowych Mistrzostwach Polski Seniorów i trzy złote medale, a także pierwszy seniorski rekord pobity w znakomitym stylu, przy znakomitym komentarzu trenera Piotra Woźnickiego, który nakręcił całą publiczność i wszyscy dopingowaliśmy Wojtka. Emocje były tak ogromne, że nie byłem wstanie pisać międzyczasów i musiał mi pomóc trener Dorywalski. 

Jakim zawodnikiem jest Wojtek?

Wojtek jest bardzo pracowity, bardzo ambitny, aż do przesady. Obowiązkowy, nigdy się nie spóźnia na treningi. Nie narzeka, a to naprawdę rzadkość wśród zawodników. Nieraz po treningu podchodzi do mnie i mówi: „Trenerze, dlaczego tak mało? Może coś jeszcze dołożymy?”. Także trzeba go też umieć hamować. On ma swój plan, swój cel - to igrzyska w Rio w 2016 roku, a wszystkie starty po drodze to tylko forma przygotowań. 

Czy jest trener w stanie powiedzieć, co takiego zmieniło się, że wskoczył on na tak wysoki poziom?

Zwykle tak to wygląda, że zawodnicy po gimnazjum trafiają do liceum do grupy. Ona jest niejednorodna. Są tam chłopcy z pierwszej, drugiej i trzeciej klasy. Taki młokos trafiając do takiego środowiska musi się dostosować i pływać na bardzo wysokim poziomie. Wtedy często tacy zawodnicy robią progres i tak właśnie było z Wojtkiem. Miał się z kim ścigać, a bardzo lubi to robić. Rozwija się zgodnie ze swoim wiekiem biologicznym, więc mam nadzieję, że wszystko będzie układało się po naszej myśli.

Pracuje trener na co dzień w Oświęcimiu, jakie macie warunki do trenowania?

Warunki mamy jedne z lepszych w Polsce. Szkoła jest blisko basenu, mamy basen 50-metrowy. Nawet w sezonie zimowym mamy 2 tory długie, więc przynajmniej 3 razy w tygodniu trenujemy na długim basenie. Później w sezonie letnim nie ma tego przeskoku między 50 a 25. Zawsze zawodnicy szukają już ściany po 25 metrach, a w Oświęcimiu nie mamy z tym problemu. 

Z jakimi problemami musi trener zmagać się podczas swojej pracy z młodzieżą?

Na pewno takim problemem jest fakt, że zawodnicy trzeciej klasy trochę zbyt szybko się wycofują. Trenują do zimowych mistrzostw, a później bardzo trudno jest ich zagonić do pracy. Trochę brakuje takiego poważnego startu dla nich. Nie są już oni juniorami i, gdy w styczniu wchodzimy do wody, kolejną ich imprezą są dopiero mistrzostwa Polski w maju. Ten okres jest troszkę zbyt duży i ciężko ich namówić do pracy.

Czy ma trener jakąś pasję poza pływaniem?

Czynnie uprawiam sport. Trenuję triatlon, także łącze pływanie, bieganie i jazdę na rowerze. Na swoim koncie mam już ukończoną połowę iron mana. Jestem również wielkim kibicem moich dzieci, które na razie raczkują, jeśli chodzi o pływanie. Także sport jest całym moim życiem.

Trenerze, dziękuję bardzo za rozmowę. Życzę wiele zdrowia i sukcesów w 2015 roku.

Również bardzo dziękuję za takie wyróżnienie. Z tego miejsca chciałem podziękować moim zawodnikom, bo to dzięki nim mogłem odnieść taki sukces i mam nadzieję, że dzięki naszej pracy nadal będziemy je odnosić.