Wywiady

Paulina Woźniak: Moja praca przynosi efekty

Marcin Ryszka 2016-05-11 12:40

Swoimi startami podczas mistrzostw Europy niepełnosprawnych w portugalskim Funchal dostarczyła wiele radości. Zdobyła dwa srebrne krążki - na 100 m stylem klasycznym oraz na dwukrotnie dłuższym dystansie w stylu zmiennym. Jak sama mówi wyjazd na igrzyska to nagroda za ciężką pracę przez 4 lata. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z Pauliną Woźniak.

O Twoich występach w Funchal można mówić wyłącznie w superlatywach. Wywalczyłaś dwa srebrne medale na 100m stylem klasycznym i 200m stylem zmiennym. Na tych dystansach ustanowiłaś rekordy naszego kraju. Jak Ty skomentujesz swoje dokonania?

Na pewno bardzo pozytywnie. Muszę szczerzę powiedzieć, że nie spodziewałam się aż tak dobrych występów już w Portugali. Bardziej koncentruję się na tym, aby najwyższa forma była we wrześniu, czyli podczas startów w Rio. Moje wyniki, które uzyskałam, utrwalają mnie w przekonaniu, że moja praca przynosi efekty i będę jeszcze ciężej pracować, aby wykorzystać czas pozostały do Igrzysk.

Masz 24 lata. Igrzyska w Rio będą już Twoją trzecią paraolimpiadą. Z Pekinu i z Londynu wróciłaś z medalami. Czy na co dzień stawiasz sobie jasny cel, że do Rio jedziesz walczyć o miejsce na podium?

Absolutnie nie. Dla mnie sam wyjazd do Rio jest ogromnym sukcesem. Można powiedzieć, że jest to nagroda za 4 lata ciężkiej pracy. Moim celem na Igrzyska jest poprawianie rekordów życiowych i wykonywanie wszystkich rzeczy jak najlepiej potrafię. Wiem, że stać mnie na to, żeby pływać jeszcze szybciej. W tym roku jest wiele zawodniczek na podobnym poziomie. W bezpośredniej walce o medale będzie decydowała dyspozycja dnia.

Przed mistrzostwami Europy byłaś razem z polską reprezentacją na obozie wysokogórskim w Sierra Nevada. Myślisz, że Twoja życiowa forma to właśnie zasługa tego zgrupowania?

Myślę, że obóz w górach na pewno coś mi dał. To były bardzo ciężkie 3 tygodnie. Przez pierwszy tydzień nie mogłam praktycznie oddychać. Dopiero w trzecim tygodniu mogłam oddychać pełną piersią. Pływanie żabą to był po prostu koszmar, na treningach płakałam jak głupia. (śmiech) Pisałam nawet do mojego klubowego trenera, że jeśli tu pływa mi się tak źle, ale tam na dole będzie lepiej, to było warto. Cieszę się, że moja praca dała efekt.

Nie bójmy się nazywać rzeczy po imieniu. W sporcie osób niepełnosprawnych jesteś osobą bardzo rozpoznawalną. Na najważniejszych imprezach nigdy nie zawiodłaś. Czy na przestrzeni lat widzisz jakieś zmiany w sporcie osób niepełnosprawnych? Czy czegoś, jako zawodniczce, Ci brakuje?

Z perspektywy kilku lat na pewno dużo rzeczy zmienia się na lepsze. Tak jak już powiedziałeś pojechaliśmy na pierwszy obóz zagraniczny. W Polsce mamy wiele zgrupowań na długiej pływalni. W ostatnich czasach bardzo tego brakowało. Jedynie ja osobiście chciałabym więcej startować indywidualnie. Mam nadzieję, że to w najbliższym czasie mi się uda.

Jakie masz plany na ten czas, który pozostał do Igrzysk w Rio?

Za kilka dni jadę na obóz do Wrocławia. Później zacznie się właśnie okres startowy. Będziemy mieć mistrzostwa Polski seniorów, będę startować również na otwartych mistrzostwach Niemiec w Berlinie. Będziemy również przygotowywać się na zgrupowaniu w Lublinie, także mam nadzieję, że w Rio będzie jeszcze lepiej.