Wywiady

Mistrzostwa świata niepełnosprawnych – rozmowa z trenerem koordynatorem kadry narodowej, Wojciechem Seidlem

Marcin Ryszka 2015-07-23 11:19

Biało-czerwoni, którzy startowali w ubiegłym tygodniu na mistrzostwach świata w pływaniu osób niepełnosprawnych, wrócili już do kraju. Udało się nam porozmawiać z głównym szkoleniowcem reprezentacji Polski, Wojciechem Seidlem. Zapraszamy do lektury.

Z mistrzostw świata w Glasgow przywieźliście 6 medali. Jak oceni Pan ten wynik?

Reprezentacja Polski z mistrzostw świata w Glasgow wróciła z sześcioma medalami. Pozwoliło to na zajęcie 27. miejsca w klasyfikacji medalowej (na 70 startujących reprezentacji). Oceniam, że z jednej strony był to sportowy sukces, ponieważ wywalczyliśmy dwa razy więcej medali niż dwa lata wcześniej w Montrealu. Więc progresja jest. Z drugiej strony pozostał niedosyt, bo kilka medali nam ewidentnie „uciekło”. Już pierwszego dnia Patryk Biskup mógł pokusić się nawet o złoto na setkę grzbietem. Zajął czwarte miejsce, ale równie dobrze mógł być pierwszy. Zabrakło trochę pokory, pływackiego cwaniactwa, no i przede wszystkim doświadczenia i szczęścia. Drugiego dnia mieliśmy olbrzymie szanse na medal Pauliny Woźniak na 100m stylem klasycznym. I pomimo tego, że Paulina poprawiła swój rekord życiowy, zajęła „dopiero” 4. miejsce. Kolejny pech, do medalu zabrakło 0,09 sekundy. W tym samym dniu Oliwia Jabłońska startowała na 200m stylem zmiennym. Zajęła wprawdzie 5. miejsce, ale do „pudła” znowu zabrakło kilkadziesiąt setnych sekundy. I w ostatnim dniu Jacek Czech, pomimo świetnego wyniku, na 50m stylem grzbietowym był 6. i do pudła znowu zabrakło setnych. W klasie S2 to naprawdę niewiele. Jak widać jednoznacznie ocenić się nie da, ale traktuję to (szczególnie te 4. i 5. miejsca), jako dobrą zapowiedź Igrzysk Paraolimpijskich w Rio.

Czy cieszy progres w porównaniu do poprzedniego czempionatu, który odbył się 2 lata temu?

Progres bardzo mnie cieszy! Świadczy o tym, że idziemy do przodu. Szczególną radość przyniósł medal Wojtka Makowskiego, wysokie miejsce Partyka Biskupa, życiówka Pauliny Woźniak, no i oczywiście medale naszych gwiazd: Oliwii Jabłońskiej i Asi Mendak.

Oliwia Jabłońska wywalczyła srebrny medal w swojej koronnej konkurencji, 100m stylem motylkowym, jednak popłynęła wolniej od swojego rekordu życiowego. Oczywiście na mistrzostwach świata liczy się miejsce, a nie czas, ale czy trener wie, gdzie leży przyczyna takiej sytuacji?

Przyczyna leży przede wszystkim w tym, o czym Pan wspomniał. Na MŚ liczą się medale. Dlatego w przygotowaniach włożyliśmy wiele pracy w poprawienie techniki pływania kraulem. Na 400m to szalenie istotne. Nie ukrywam, że zrobiliśmy to trochę kosztem delfina. Ostatecznie, na MŚ opłaciło się, jednak przed IP w Rio muszę to jeszcze przemyśleć. Za rok bardzo liczę na złoto Oliwii, ale jeszcze nie wiem czy na 100m motylkiem czy na 400m kraulem. Na MŚ świetny wynik uzyskała również na 200m stylem zmiennym, więc mam nie lada dylemat.

Jakie plany ma kadra na przygotowania do Igrzysk w Rio?

Do końca tego roku kadra powinna mieć dwa zgrupowania. Planujemy jedno w październiku i jedno w listopadzie. Do tego starty kontrolne na MŚ IWAS w Sochi, zawodach w Sztokholmie i na ZMP w Szczecinie. Od nowego roku (od lutego) cykl zgrupowań zarówno w kraju, jak i za granicą, miedzy innymi 3-tygodniowe zgrupowania w Sierra Navada i na Malcie.

W ostatnim czasie coś się ruszyło w sporcie niepełnosprawnych w naszym kraju. Pan, jako trener koordynator polskiej kadry, jak oceni stan pływania niepełnosprawnych w naszym kraju?

Wydaje mi się, że jest lepiej. Wynika to przede wszystkim z podejmowanie inicjatyw związanych z pokazywaniem zawodów osób niepełnosprawnych w mediach, przede wszystkim planowanych relacjach z Igrzysk Paraolimpijskich w Rio oraz związanego z tym zwiększonego zainteresowania społeczeństwa. Zaczynają pojawiać się sponsorzy, na razie dla indywidualnych zawodników, ale mam nadzieję, że w najbliższym czasie również dla całych dyscyplin. Niestety są też zjawiska negatywne. Na przykład są sportowcy, którzy wykorzystują własną niepełnosprawność, ludzką litość i przede wszystkim naiwność tylko i wyłącznie dla własnych potrzeb, ale jednocześnie reprezentują przeciętny, żeby nie powiedzieć słaby poziom sportowy. W ten sposób wyrabiają w społeczeństwie negatywny wizerunek sportowca roszczeniowego, który przez swoją niepełnosprawność próbuje zrealizować własne cele, niespójne z interesem całej dyscypliny. Psuje to opinię nie tylko osobom niepełnosprawnym, ale przede wszystkim postępującemu profesjonalizmowi w sporcie osób niepełnosprawnych.

Czego można życzyć Panu na najbliższy czas?

Nie będę mówił o zrealizowaniu programu szkoleniowego, bo wydaje się to oczywiste i niezbędne, jeśli mamy w Rio rywalizować o medale, a nie tylko o sam udział. Doświadczenie z ostatnich MŚ pokazuje również, że przy tak wyrównanym poziomie sportowym na Igrzyskach w 2016 roku potrzebna nam będzie odrobina szczęścia. Życzyłbym sobie również wyrozumiałości i cierpliwości najbliższych! Zapowiada się sporo obozów, konsultacji, zawodów. Jednym słowem wyjazdów…