Świat

Rio 2016: Zakończenie po amerykańsku

Szymon Gagatek 2016-08-11 14:41

Już po raz czwarty podczas pierwszych pięciu dni tegorocznych igrzysk sesja finałowa pływackich zmagań zakończyła się złotem dla Amerykanów. Tym razem krążki z najcenniejszego kruszcu wywalczyły zawodniczki startujące w sztafecie 4x200 m stylem dowolnym. Do triumfu nad Australijkami poprowadziła je oczywiście niesamowita Katie Ledecky, która tym samym po raz czwarty stanęła w Rio na podium. 

Rywalizacja kobiet na dystansie 4x200 m stylem dowolnym odbyła się w Brazylii po raz szósty w olimpijskiej historii. Z poprzednich pięciu finałów cztery wygrały właśnie zawodniczki USA. Jedynej porażki doznały w Pekinie, gdzie złote medale trafiły do Australijek. Zawodniczki z Antypodów również w środę miały być najgroźniejszymi rywalkami Amerykanek. Przewidywania rzeczywiście się sprawdziły i jeszcze po 600 metrach to właśnie one znajdowały się na prowadzeniu, z przewagą prawie sekundy. Wtedy jednak do wody wskoczyła Ledecky. Podopieczna Bruce'a Gemmella, która została przecież we wtorek indywidualną mistrzynią na dystansie 200 metrów, pokonała cztery długości basenu w 1:53.74 i wyraźnie wyprzedziła Tasmin Cook. Łącznie pływaczki zza oceanu (w finale wystąpiły także Allison Schmitt, Leah Neal i Maya DiRado) uzyskały czas 7:43.03, lepszy od osiągnięcia Australijek o 1.84 s. Kolejny brązowy medal zdobyły Kanadyjki z niesamowitą Penny Oleksiak (1:54.94 na finiszowym odcinku).

Dzięki zwycięstwu Ledecky ma już na swoim koncie trzy złote i jeden srebrny krążek igrzysk w Rio. W klasyfikacji multimedalistów wyprzedziła zarówno Katinkę Hosszu, jak i swojego rodaka Michaela Phelpsa, a przed nią jeszcze przecież rywalizacja na dystansie 800 m stylem dowolnym, na którym będzie zdecydowaną faworytką.

Wyniki 4x200 m stylem dowolnym kobiet:
1. USA   7:43.03
2. Australia   7:44.87
3. Kanada   7:45.39
4. Chiny   7:47.96
5. Szwecja   7:50.26
6. Węgry   7:51.03
7. Rosja   7:53.26
8. Japonia   7:56.76

Phelps może wrócić na szczyt zestawienia najbardziej utytułowanych pływaków igrzysk w Rio już w czwartek, po finale 200 m stylem zmiennym. Wystarczy, że w ostatnim pojedynku z Ryanem Lochte'em w historii pokona swojego przyjaciela. Szanse na to są spore, wszak podopieczny Boba Bowmana jeszcze nigdy nie przegrał z nim na wielkiej międzynarodowej imprezie. Trzeba jednak pamiętać, że to właśnie Lochte jest rekordzistą świata w tej konkurencji, a w półfinałach też pokazał się z bardzo dobrej strony i zajął drugie miejsce. Phelps był od niego szybszy o dokładnie pół sekundy (1:55.78 - 1:56.28). Wydaje się, że obaj są w tym momencie poza zasięgiem reszty stawki. To oznaczałoby, że Thiago Pereira i Kosuke Hagino będą musieli tym razem zadowolić się jedynie walką o brąz.

Skład finału:
Michael Phelps (USA), Ryan Lochte (USA), Thiago Pereira (Brazylia), Kosuke Hagino (Japonia), Dan Wallace (Wielka Brytania), Shuh Wang (Chiny), Hiromasa Fujimori (Japonia), Philip Heintz (Niemcy)