Wywiady

Bohaterowie 2014: Wywiad z Kajetanem Załuskim, autorem Filmiku Roku i Inicjatywy Roku

Marcin Ryszka 2015-02-16 19:30

O okolicznościach zakończenia kariery, planach na najbliższy rok i o tym, dlaczego w sieci można zobaczyć jak pływa w lodowatej wodzie, specjalnie dla Megatiming zwycięzca dwóch kategorii naszego plebiscytu, Kajetan Załuski. 

Na początku naszej rozmowy chciałem zapytać skąd biorą się u Ciebie pomysły na różne ciekawe filmiki z Twoim udziałem, jak np. pływanie grzbietem do tyłu?

Zależy mi na tym, aby pływanie trochę urozmaicić. Dla ludzi, którzy nigdy nie mieli styczności z pływaniem wydaje się ono bardzo monotonne. Nawet dla zawodników profesjonalnie trenujących w pewnym momencie staje się ono po prostu nudne. Takie wplatanie do treningu elementów jak np. pływanie do tyłu może wprowadzić trochę koloru do codziennej pracy, którą wykonuje się na basenie. Wszystkie moje ćwiczenia, które wrzucam do sieci mają również na celu poprawę jakiegoś elementu, świadomości w wodzie. Jestem zwolennikiem techniki, jednak wiem że ciężka praca na treningach jest również bardzo ważna, ale to też nie musi być wcale nudne.

Czy przygotowywałeś się jakoś specjalnie, nim nagrałeś ten filmik?

Zależy, o który pytasz.

O ten, który pozwolił Ci wygrać nasz plebiscyt.

Nagrałem ten filmik z dnia na dzień. To był taki okres w moim życiu, w którym nie byłem w wodzie przez ponad miesiąc. Do basenu wszedłem, aby nakręcić ten materiał. Od tej pory wznowiłem swoje treningi, ale oczywiście już nie na poziomie profesjonalnym, tylko czysto amatorskim. Teraz mam już inne plany i muszę pływać więcej. Pomoże mi to w realizacji kolejnych celów oraz ćwiczeń, które chcę pokazać osobom ze środowiska pływackiego.

Jak potoczyło się Twoje życie po zakończeniu kariery?

W momencie, gdzie zrezygnowałem z zawodowej kariery pływackiej, szukałem jakiegoś pomysłu na siebie. Do letnich mistrzostw Polski byłem asystentem trenera w AZS AWF Katowice. Nie chciałem rezygnować z pływania, ponieważ było ono czymś ważnym w moim życiu.  Postanowiłem otworzyć coś swojego i teraz zajmuję się analizą wideo, poprawą techniki i uświadamianiem zawodników na temat pływania. 

Możesz coś więcej o tym opowiedzieć?

W skrócie analizę wideo, którą rejestruje z czterech ujęć nad i pod wodą, wykonuje na spotkaniu z zawodnikiem na basenie. Później analizujemy to nagranie, szukamy błędów, które są popełniane. Następnie, już w samej wodzie, przy pomocy szerokiego zakresu ćwiczeń, staramy się niwelować wszelkie niedociągnięcia techniki pływackiej. Na jednych zajęciach pływak nie poprawi wszystkich błędów, ale wie, co później musi wykonywać na treningu, żeby było lepiej. Ja wychodzę z założenia, że błąd jest pewną składową różnych większych elementów. Dla każdego zawodnika jest inna droga do poprawy mankamentów, dlatego szukam różnych rozwiązań, które pomagają pływakom. Historia zna takie przypadki, że najlepsi zawodnicy świata ustawiali daną technikę stylu pod siebie, bo niekoniecznie pływając książkowo osiągali znakomite rezultaty.

Masz tu kogoś konkretnego na myśli?

Tak. Znakomity australijski kraulista, który ma też polskie korzenie, Michael Klim. Dopiero gdy zaczął pływać stylem dowolnym w taki sposób, że w jednej ręce łokieć był wyprostowany, a w drugiej ugięty, poczuł, że to właśnie jest to, o co chodzi w pływaniu. Dlatego uważam, że zawodnik podczas moich zajęć sam czuje, kiedy dana technika jest dla niego optymalna. Ja jestem po to, żeby nakierować na właściwe tory i utrwalić zmienione nawyki.

Chciałem zapytać o projekt „Wspieramy śląskie pływanie”. Pozwolił on Tobie wygrać w kategorii Inicjatywa Roku. Kiedy padł pomysł wcielenia takiego pomysłu w życie?

Ten projekt powstał we wrześniu. Mieszkam i pochodzę z województwa śląskiego, dlatego chciałem wesprzeć młode pokolenie pływaków swoim doświadczeniem. 

Można więc powiedzieć, że odezwał się w Tobie taki lokalny patriotyzm?

Dokładnie tak (śmiech). Moja firma nazywa się Silesia Swimming Center, więc nazwa też pochodzi od śląska.

Czy fakt, że byłeś zawodnikiem pomaga Ci w dzisiejszej pracy?

Zdecydowanie tak. Fakt, że byłem zawodnikiem i trenowałem u wielu trenerów, pozwala mi zrozumieć pływaków, którzy do mnie przychodzą. Każde ćwiczenie, które zadaję na zajęciach, sam najpierw muszę przetestować w wodzie i często je modyfikuję, co pozwala mi trafić w sedno powstałych błędów do poprawy. Bardzo często moje ćwiczenia wyglądają niewinnie, jednak po złożeniu wszystkich trybów w całość powstaje dobre pływanie. Kontakt z zawodnikami również jest bardzo ważny. Sam wiem czego brakowało mi i moim kolegom z różnych drużyn i staram się być lepszy o swoje przemyślenia. Tak naprawdę dobry kontakt w relacji trener-zawodnik jest równie ważny jak mocny i mądrze prowadzony trening.

Masz czasami takie myśli, że brakuje Ci tego bycia zawodnikiem? 

Cały czas mi brakuje. Skończyłem pływać 3 lata temu, przez kontuzje barku i brakuje mi tego codziennie. Wchodząc na zawody pływackie mam ochotę się spróbować raz jeszcze. Teraz jednak staram się skoncentrować na innych i zaszczepić miłość do pływania wszystkim, którzy mnie otaczają.

Jak oceniasz poziom pływania w Polsce?

Myślę, że z roku na rok jest coraz lepszy. Można zobaczyć, że wyniki, które pozwalają pływać w finałach z roku na rok są bardziej wyśrubowane. Gdy miałem 15 lat i startowałem na 50m dowolnym, to czas zwycięscy byłby teraz gdzieś pod koniec finału B i to po eliminacjach. Także jest na pewno lepiej, ale jeszcze brakuję nam na pewno wiele do takiego poziomu, żeby zawodnik wygrywający daną konkurencje na Mistrzostwach Polski, liczył się na świecie. Są wyjątki oczywiście, jednak to jest jeszcze zdecydowana mniejszość. Wierze, że niebawem to się zmieni.

Jakie stawiasz sobie cele na ten 2015 rok?

Rozwijać swoje umiejętności pływackie, bo cały czas mam duże braki. Rozwijać swój projekt, w którym bierze powoli coraz więcej ludzi, w tym również Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Oświęcimiu, gdzie parę lat temu jeszcze trenowałem. Mam również postawiony dosyć nietypowy cel z trzema innymi pływakami. Chcemy przepłynąć  w sztafecie z Polski do Szwecji. W linii prostej jest to 170 kilometrów. Właśnie dlatego muszę przyzwyczaić swój organizm do zimnej wody.

Jak to ma wyglądać?

Jest to zorganizowane w formie sztafety. Dana osoba płynie przez godzinę w samych kąpielówkach. Po tym czasie zmienia ją kolejny zawodnik i tak w kółko. Na łodzi będzie nas czterech, więc każdy z zawodników będzie miał 3 godziny przerwy. Oczywiście, oprócz pływaków na łodzi, będziemy mieli całe zaplecze, które będzie czuwało nad naszym zdrowiem, bezpieczeństwem i regulaminowym pływaniem.

Nie boisz się o swoje barki?

Bardzo dobrze, że zadałeś to pytanie. Pewnie osoby czytające ten tekst mogły pomyśleć, że zakończył karierę z powodu kontuzji, a chce przepłynąć Bałtyk. Moje barki nie wytrzymują pływania na wysokich obciążeniach, czyli gdy pływam szybko. Jednak przy niskim tempie nie dokuczają mi. Żeby pływać zawodowo na treningach trzeba uzyskiwać wysokie prędkości, w moim przypadku jest to jednak niemożliwe. Mam nadzieję, że z wcześniej wymienionym celem sobie poradzę (śmiech).

Dziękuję Ci bardzo za rozmowę. Gratuluję zwycięstwa w dwóch naszych kategoriach i życzę wiele zdrowia w tym 2015 roku.

Również dziękuję i z tego miejsca chciałem podziękować wszystkim tym, którzy oddali na mnie swoje głosy. Jest to dla mnie motywacja do dalszej pracy. Do zobaczenia na basenie.